sobota, 31 maja 2008

Odmiana

Przepraszam ze nie pisze juz jakis czas ale to z kilku powodow
1. Nie mam sprawnego kompa
2. Straciłem wene
3. Mysle nad przebudowa bloga na bardziej radosniejszego

Pozdrawiam i prosze o mile komentarzyki nie tylko notek ale bloga :)

piątek, 23 maja 2008

Within Temptation - Our Farewell

Dziś nie bedzie mojej tworczosci stracilem wene brak chceci do czego kolwek :( za to umieszcze tekst mojej ukochanej piosenki zespolu Within Temptation rowniez znajduje sie w mojej playliscie to mozna jej posluchac


Our Farewell

In my hands
A legacy of memories
I can hear you say my name
I can almost see your smile
Feel the warmth of your embrace
But there is nothing but silence now
Around the one I loved
Is this our farewell?

Sweet darling you worry too much, my child
See the sadness in your eyes
You are not alone in life
Although you might think that you are

Never thought
This day would come so soon
We had no time to say goodbye
How can the world just carry on?
I feel so lost when you are not by my side
But there's nothing but silence now
Around the one I loved
Is this our farewell?

So sorry your world is tumbling down
I will watch you through these nights
Rest your head and go to sleep
Because my child, this not our farewell.
This is not our farewell.


A to tłumaczenie:


Nasze Pożegnanie

W moich rękach
Dziedzictwo wspomnień
Słyszę jak wypowiadasz moje imię
Prawie widzę twój uśmiech
Czuję ciepło twoich ramion
Ale teraz nie ma nic poza ciszą
Wokół tego, którego kochałam
Czy to jest nasze pożegnanie?

Kochanie
Za bardzo się martwisz, mój Skarbie
Widzę smutek w twoich oczach
Nie jesteś samotny w życiu
Mimo że myślisz inaczej

Nigdy nie myślałam
Że ten dzień nadejdzie tak szybko
Nie mieliśmy czasu się pożegnać
Jak świat może nadal trwać?
Czuję się zagubiona
Gdy nie ma cię przy mnie
Nie ma nic poza ciszą
Wokół tego, którego kochałam
Czy to jest nasze pożegnanie?

Kochanie
Za bardzo się martwisz, mój Skarbie
Widzę smutek w twoich oczach
Nie jesteś samotny w życiu
Mimo że myślisz inaczej

Tak przykro, gdy twój świat się wali
Będę cię obserwować w te noce
Ułóż się do snu i zaśnij
Bo Skarbie móje
To nie jest nasze pożegnanie
TO NIE JEST NASZE POŻEGNANIE

środa, 21 maja 2008




Porażka jest ciężka.
Boli pod nią skóra, twarz i serce.
Mimo, że jest mrok, słyszę tętno życia i powiew wiatru.
Orzeźwienie zimnego pulsu daje mi poczucie, że żyję.
Dotyka mnie i pozwala zapomnieć.
To jest możliwe tylko gdy czuję.

To nocny trzepot skrzydeł Anioła, który od dawna jest we mnie.
Czasem czuję dotyk jego piór - daje mi znak, bym szukał. Bym odgadywał
prawdę o tym,
co kocham,
kim chce być,
co ważne,
gdzie moje miejsce.
Gdzie to wszystko ułożyć, utulić, zamknąć spokojnie w sobie.

I żyć codziennie.
Zachwycać się i płakać.
Rozumieć i przestawać. Biec i nie patrzeć.
Czuć w piersiach oddech wolny i gorący.
Stawać kiedy chcę i przyglądać się.
Widzieć i nie przekreślać.
Zdumiewać się i nie bać się ZDUMIENIA, CZEKANIA i tego, co ma być.


Czuję jak układa i rozkłada skrzydła uczy mnie zostawiać strach i otwierać
szeroko oczy.

Lekko stąpać po mokrej trawie, nie oglądając się na spojrzenia, które chcą nazwać to, co widzą.

Niektórzy ludzie patrzą i oceniają zamiast żyć.
Tak po prostu
nie w klatce.

Bo Anioły , jak ludzie muszą być wolne żeby żyć.

poniedziałek, 19 maja 2008


w mej duszy plonie gniew
nieruchoma twarz, plonace oczy i bezglosny krzyk
kto i kiedy przerwie moj bol
gniew, zimny jasny plomien w mej duszy
skacze i lece w dol,
wojownik, aniol zemsty
gniew, zapominam o bolu, plomien pochlania wszystko

ulga, ktorej od tak dawno nie czulem, gniew aniola zemsty
i brak bolu, brak uczuc, tylko plonaca dusza

a na koncu
oczy pelne lez
na kolanach, skulony
nie istnieje juz? czas który zadal mi bol, tego nie odwroci nikt?

placze
tylko w mej duszy czai sie
strach
male bezbronne dziecko, skrzywdzone
samotnosc
pochaniajaca wszystko, zamrazajaca me serce
i smutek
odbierajacy zycie

nie udaje, nie uciekam,
placze, i czuje

zeby kiedys podniesc sie?
wolny

stanac dumnie, w pelnym sloncu
na wlasnych nogach
czyjes slowa
wyznaczajace cel mego zycia
"KOCHAM CIE"

sobota, 17 maja 2008

Kolejne Próby


Ciemnosc
okrzyki bolu i zlosci wokol niego
jest sam
skrepowany
lancuchami

falszu
goryczy
nienawisci

swych pragnien i uczuc,
manipulowany
umiera od srodka, twarda skorupa otacza bijace niegdys dla wszytkich serce

ono bylo lagodne, cieple, otwarte, niegdys nawet doceniane
dzis coraz zimniejsze, coraz agresywniejsze, smutne i zapomniane

umieraja kwiaty w ogrodzie jego duszy
zamienia sie w pustynie
platki kwitow zastepuja kolce ostow
zlo wolną strugą zatruwa ogrod

promien slonca na jego twarzy
nadzieja
cieplo drugiej osoby
unosi opuszczoną glowę, niepewnie otwiera oczy
odwykłe od patrzenia na prawdziwy swiat
swiat, odarty z falszu, iluzji
a moze nigdy nie nauczony tego ?

ten promien ogrzewa go
rozjasnia
wyciagnieta dlon dotyka jego twarzy
powoli opadaja,
wierzy

jego skrzydla, rozwiniete po raz pierwszy
brudne, polamane, ale nadal piekne

dlon dotyka, daje cieplo
ta druga osoba jest przy nim, pomaga sprawia ze chce znow poleciec
moze po raz pierwszy naprawde

pierwsze kroki
niepewne, chwiejne
bol upadku
lzy i smutek
zal za straconymi szansami

i radosc gdy sie podnosi, znow staje
czuje cieplo
jej obecnosc
ona wierzy w niego
wiec i on niesmialo zaczyna wierzyc w siebie

nastepne kroki
i upadki
ale podnosi sie
i idzie dalej

czeka az jego skrzydla ozdrowieja
a wtedy wzleci ku sloncu


Ma ktoś moze jakis pomysł na tytul tych wierszy prosze o propozycje

piątek, 16 maja 2008

Sny

Witam wszystkich po krótkiej przerwie w pisaniu, za którą przepraszam ale to z powodu że nie mam kompa złośliwość rzeczy martwych :)

Miałem sen
sen dziwny
sen nazbyt realny
bo przecież sny nie powinny być realne
wtedy cały ich urok
wszelka ich tajemniczość
niewypowiedziany urok
uleciałyby
znikły
rozprysły się
jak bańka
jak kamfora
jak duch
a ten sen był realny
realny jak życie
prawdziwy jak życie
mówią że życie boli
że kąsa
że kłuje
ale przecież
właściwie
kto to powiedział?
że życie takie musi być?
że złe
że smutne
że do niczego?
dlaczego nie może być po prostu snem?
pięknym
cudownym
nierealnym
po prostu snem?



To jeden z wierszyków już troszkę weselszy :)

niedziela, 4 maja 2008

Ratunku :(


Kolejna noc nie przespana :(
Kolejne myśli :(
Ratujcie bo ja powoli wariuje
Dziś napisałem kolejne dwa ;(
Aż sam się siebie boje
One są przerażające :(



Dziękuję:
Za to, że nauczyłaś kochać,
Za to, że nauczyłaś tęsknić,
Za to, że byłaś,
Za to, że odeszłaś,
Za to, że dzięki Tobie zrozumiałem słowo miłość?
Za to, że zraniłaś,
Za moje łzy,
Za to, że się nie zabiłem, bo byłaś Ty!
Za to, że mówiłaś,
Za te piękne słowa
Za chwile spędzone z Tobą,
Za to, że kazałaś zapomnieć,
Za tą przyjaźń, którą straciłem
Za chwile zazdrości
Za to, że już nie jesteśmy razem!
Dziękuję za wszystko,
a najbardziej za to, że kochałaś!!!



Są wzloty i upadki
wznasząc się ku naszym możliwością
nie widzimi nic
bo nie chcemy widzieć
Głosny krzyk wołania o pomoc
nie słyszy nikt
krzycze ''pomóżcie mi,nie odchodzcie''
lecz nikogo nie ma
znowu sam
ogarnięty czarnymi myślami
znowu zasnąć nie mogę
czuję ból i smutek
czegoś mi brak
moja dusza żąda czegoś wiecej
serce bije impulsywniej
Wypełnia się pustka krwią i łzami
i nie spełnionymi dotychczas snami
Często budzą mnie myśli
nie dają snu
co począć mam, kiedy w sercu mym pustka...
upadam
upadam
upadam co raz bardziej
ucisz mnie i ucisz mój płacz
niech ciszej i ciszej i ciszej
sobie łkam
podnoszę się i rozkładam skrzydła
lecz za chwilę ktoś mi je odcina
znowu upadam
nie ma sił
nie mogę już tak dalej żyć
nie mogę już wierzyć im
wystarczy raz złamać serce
a ono już nie bedzie potrafiło kochać jak wcześniej...
Kiedy anioł upada
czuje zgube życia
w cieniu szykuje sie do odlotu
w ciszy uspokoja się
wycisza łkanie fałszywym śmiechem


sobota, 3 maja 2008

Piekna noc z 2 na 3 maja....


Dziś nie będzie wierszyka bo straciłem chwilowo wenę ale w zamian napisze sprawozdanie z ciekawego dnia i nocy :)

Więc tak od początku w piątek byłem cały dzionek sam w domku ponieważ moja rodzinka pojechała na wycieczkę do Częstochowy pozwiedzać. Ja jak to ja miałem leniuszka i zostałem w domku prawie cały czas sie nudziłem bo nie było co robić. Gdzieś około godziny 18 przyszedł do mnie Dawidek i mówi że robimy grilla u niego na działce:P HeHe ale my mamy zawsze fatalna organizacje i grilla nie było ponieważ nikt nie miał węgla :P Evcia nas opierniczyła porządnie że wszystko na jej głowie a my sie obijamy :P w ostatniej chwili już się ciemno zaczęło robić po naszej ekipie zebraliśmy to co potrzeba i zrobiliśmy ognisko :) było genialnie i bardzo śmiechowo. Mieliśmy obawy że sie rozpada i deszcz nas pogoni ale sie jakoś udało w końcu był znamy sam Jezus (Lamer) popatrzył w niebo i wszystko ucichło. Nasza skromna imprezka trwała do godziny 2 bo wszystkim sie zachciało spać, po powrocie do domku położyłem sie od razu do wyrka i zasnąłem jak niemowlę :P Napisane w masakrycznym skrócie ale to nic:P:P:P

piątek, 2 maja 2008

Mów do mnie, mów


Szukamy siebie Ty mnie,a ja Ciebie
Wczoraj jest jak dziś,
Dziś będzie jak jutro
Czemu we współczesnym świecie
Kochać jest tak trudno?
Czekam każdego dnia
By ujrzeć Cię znów
Twych słów nigdy dość,
mów do mnie, mów...
Powiedz, że to na mnie czekałaś
Tak wytrwale szukałaś
Że jestem dla Ciebie
słońcem,wiatrem, burzą,
pracą i wytchnieniem
Jedynym, najdroższym marzeniem...
Moje serce potrzebuje tylko Twych słów
Mów do mnie, mów...
Szukamy siebie Ty mnie,
a ja Ciebie...

czwartek, 1 maja 2008

Myśli...



Myśli pełne lęku, frustracji.
ślepej nadziei.
modlę się do wszystkich znanych mi bogów.
po raz pierwszy oprócz chwil, tylu wspaniałych,
niezapomnianych chwil
potrzebujemy przyszłości, pewności.
odrobiny stałości w męczącym wszechświecie.
strach napędzany wątpliwościami
pożera każdy uśmiech, blask oczu.

zaklinam każdą minutę jak ostatni bastion Nas.
bronię każdej sekundy, wydzieram je losowi z gardła.
wierzę, że uda mi się skleić z nich jutro.
te przeklęte jutro z wielkim znakiem zapytania,
popisane niemymi prośbami.
ze strachem wyglądam świtu
i zasypiam wycieńczony z modlitwą zakochanych na ustach.
wtulony w Ciebie powtarzam jak mantrę
bądź bądź bądź bądź bądź bądź bądź bądź.
ciągle gdzieś w głowie kołacze się myśl,
że jeśli bez Niej, jeśli nie Ona, to całej reszty już nie ma.
że tylko Ona pozwala mi trwać, oddychać, nie zwariować.
żyć i kochać.

szepczę miliony postanowień, obietnic, rysuję kompromisy.
połykając łzy czekam świtu,
by móc znowu uwierzyć, że...
...że nie po to Cię odzyskałem, by znów Cię stracić,
prawda?

miłość potrzebuje przyszłości, a myśmy mieli tylko chwile...

Kącik Wieryszków

"Szarość Dnia"

Miasto moje
Ta sama..
Szara, pusta droga
I ci sami
Szarzy, smutni ludzie...
Przezroczyste, nieme spojrzenia
Ruch warg
Lecz bezgłośny
W mieście moim
Gdzie ludzie ślepi i głusi
Podążają nie wiedząc dokąd...
Przez moje miasto samotności

Gdzie niebo
Płacze wraz ze mną...
I tylko noc ciemna
Ukazując piękno miasta
Daje mi nadzieje...
Na przeżycie dnia kolejnego...



„Pytania do Anioła”

Czym jest szczęście? Upadły Aniele,
co dotykiem niczym płatki róż muskasz moją twarz?
Czy masz do niego prawo?
kiedy wnosisz słońce w moje szare chwile?
Czy to co zostawiasz za sobą
nie wpłynie na twój i mój los?
Co stanie się ze mną???
Gdy pogrążymy się w nicości marzeń,
gdy ogarnie nas magia wspólnych chwil?
Co stanie się ze mną???
Gdy nie będę w stanie wrócić w rzeczywistość...